środa, 4 grudnia 2013

Najważniekszy prezent...

Obiecałam że będę pisać ale nie pisze...niestety dopadła mnie czarna dziura pisania. Podczas gdy inne matki blogerki tworzą niezliczone ilości postów na temat prezentów ja zastanawiam się co przyda się Zuzi naprawdę.Co sprawi że moja córka uśmiechnie się a zabawa będzie jej sprawiać niesamowita frajdę. Co Święty Mikołaj powinien przynieść w prezencie?? Dodam że Zuzia w okolicach Mikołaja obchodzi pierwsze urodziny. Nie sztuka obsypać dziecko zabawkami czy słodyczami choć to jest fajne. Myślę że na co dzień też trzeba być mikołajem a nie tylko od święta, tak samo jak czasami trzeba powiedzieć "kocham" a nie tylko w walentynki. Prezenty mogę być duże i małe, grunt żeby były szczere i dane od serca. Myślę, że należy pamiętać o tym iż najważniejsze jest to aby być z sobą na co dzień i w ten sposób budować więzi i relacje ze sobą. Wtedy dzień 6 grudnia będzie jeszcze bogatszy:)

piątek, 29 listopada 2013

Powrót:)

No i jestem:)
Witam wszystkich po długiej nieobecności:(
No niestety jesienna aura mnie dopadła i  to na całego. Najpierw miałam małe problemy w komputerem a właściwie z tym że nie było internetu o_O
a potem kiedy już był dopadło mnie zapalenie płóc i to w wersji najgorszej- czyli szpitalnej:(
No ale jak widać już jest wszystko ok i powoli wracam do sił:)  i do pisania:) Wiec bądźcie czujni bo wróciłam :P

niedziela, 20 października 2013

Coś do polecenia:)

Dzień za dniem mija nieubłaganie ale czasem trzeba znaleźć chwilę dla siebie. I właśnie taka chwila miała miejsce tydzień temu.
Zawsze lubiłam oglądać filmy. Swego czasu miałam hopla na punkcie komedii romantycznych ale z czasem mi przeszło. Kiedyś chodziłam dość często do kina, teraz robię to sporadycznie ale jednak czasem udaje się:) I takim oto sposobem oglądnęłam "Grawitację". Po obejrzeniu zwiastunu w sieci miałam mieszane uczucia czy dobrze robię wybierając się na film. Obsada zachęcająca . W rolach głównych Sandra Bullock i super przystojny George Clooney. Nie będę tu opisywać o czym jest film. Powiem tylko tyle ze pokazuje jaki człowiek jest mały i bez silmy w kosmosie. Jakie targają nim uczucia gdy jest sam i nie wie co przyniosą następne chwile.  Uważam że warto go oglądnąć:)



poniedziałek, 14 października 2013

Testujemy Dekopake w Szafie

Na początku tego wpisu chciała bym zaznaczyć że nie uważam się za specjalistkę w dziedzinie mody. Osobiście myślę że to w co się ubieramy powinno być przede wszystkim  wygodne, powinniśmy dobrze się w tym czuć.
Gdyby ktoś mnie zapytał jeszcze pół roku temu o to jakie znam marki ubrań dziecięcych wymieniła bym powszechnie znane sieciówki. Przez głowę by mi nie przeszło że na rynku są jacyś inni producenci.
I tak o to pewnego pięknego dnia Fb otworzył mi szeroko oczy.  A to co zobaczyłam zaczęło mi się podobać:) Po przemyśleniu sprawy postanowiłam poczynić pewne zakupy. Oglądanie zdjęć już mi nie wystarczało. W dzisiejszym poście chciała bym się podzielić z wami opinią na temat Dekopaki w Szafie i ich kolekcji  Tropem.
Kiedy dostałam lookbook z początku nie wiedziałam co wybrać bo zdjęcia żyły kolorami i szczęśliwymi dziećmi:) W końcu zdecydowałam się na zakup czterech pozycji z kolekcji. Wybór padł na: skrzydlatą tunikę, bluzę z królikiem, getry w piórach białe i  długie stalowe pumpy. Czas oczekiwania na ubranka to około tydzień.  Jako pierwsze próbę przeszły getry w piórach. Świetny wygląd zachęcał do ich szybkiego przetestowania. Trzeba przyznać że sprawdzają się wszędzie: na podłodze, na ziemi w parku. Nie krępują ruchów dziecka dzięki czemu można w nich raczkować, tarzać się na ziemi w parku, bawić się. Do kompletu z getrami zamówiłam ptasią tunikę wykonaną z ciepłej dresówki. Już podczas zakładania ubranka okazało się że zwężane rękawki  są bardzo dopasowane i za długie więc trzeba je podwinąć. Idealnie leżące getry świetnie komponują się z nieco za dużą tuniką . Drugim zestawem który postanowiłam przetestować była zajęcza bluza i stalowe pumpy. Jeśli chodzi o bluzę to znowu pojawił się problem za długich rękawów które trzeba podwinąć. Spodnie Pumpy to samo- za duże jak by rozmiar większe. Wszystkie ubranka kupiłam w rozmiarze 80.Widać dużą różnicę między świetnie leżącymi getrami a pumpami. Jak by rozmiarówka była zaniżona.
Podsumowując uważam że Dekopaka w Szafie testy przeszła pomyślnie. Ubranka spełniły moje oczekiwania jeśli chodzi o wygodę i jakość.  Można by pomyśleć nad ujednoliceniem rozmiarówki żeby nie trzeba było podwijać rękawów. Jeśli chodzi o cenę ubranek to jest ona odpowiednia.
Myślę że nie były to moje ostatnie zakupy w Dekopace.

Dekopaka w Szafie- tu












niedziela, 13 października 2013

Kasztany i liście

No i w końcu nadeszła. Polska złot jesień. Zrobiło się tak ciepło że można było zdjąć kurtkę. Pogoda  cudowna więc i zdjęcia w plenerze wyszły niczego sobie. To pierwsza nasza wspólna jesień. STOP. To druga nasza wspólna jesień. Rok temu o tej porze Zuzia była jeszcze w brzuchu:)



A teraz chłonie wszystko dookoła jak papierek lakmusowy. Ogląda wszystkie kasztany skupiając się na najmniejszym szczególe. Obraca je w rączce, bada palcami kontury. Najchętniej wszystkiego by próbowała ustami. Ogląda z dokładnością wszystkie liście. Bierze je do rąk , mnie, rzuca, macha nimi. Przy okazji poznaję swoje możliwości. Co może robić z rękami,  z nogami. Czy może stać, siedzieć albo próbować chodzić?
 Jesień tak inna kolorystycznie  wzbudza u niej duże zainteresowanie wszystkim co ją otacza.













Cardigan/ Rajstopy- Next
Sukienka- H&M
T-shert- Zara
Czapa  -Dress You Up
Buty- Emel

czwartek, 10 października 2013

Wodny relaks...:)

Dziś po raz pierwszy od wielu miesięcy wybrałam się na basen.
Już zapomniałam jaka to frajda tak po prostu popływać, zrelaksować się, pobyć przez chwilę sama.  Zawsze lubiłam ten sport. Nie jestem jaką super specjalistka w tej dziedzinie sportu ale nie utonę:P
Właśnie dziś  naszły mnie wspomnienia na basenie. Jak to mój dziadek uczył mnie pływać :)Może dlatego że już nie byłam taka mała a chodziłam do przedszkola pamiętam  tak dobrze wszystko jak bym oglądała  film. Chciała bym żeby moja córka też nauczyła się pływać. Jak dotąd robimy przymiarki w wannie.  Ciekawe co będzie jak zabiorę ją na basen. Może już niebawem się przekonam. Potrzebny sprzęt już zakupiłam. Wypada tylko razem się wybrać. Szkoda że w naszym mieście nie ma zajęć dla takich małych dzieci. Może niebawem coś się zmieni w tym temacie. No i pozostaje jeszcze kwestia przewijaków w szatni. Niestety nie ma ani jednego pomimo że basen na którym byłam jest basenem szkolnym:(

niedziela, 6 października 2013

Codzienność

Matko jak ten czas szybko lecie!!!
Właśnie dzisiaj uświadomiłam sobie że od tygodnia nic nie napisałam.Czas ucieka przez palce jak piasek  i nawet nie wiem kiedy minoł tydzień. A kiedy minęło 10 miesięcy?? Tak, dokładnie tyle jutro mija odkąd zostałam mamą. To naprawdę kawał czasu. Kiedy pomyśle o ty jaka Zuzia była maleńka i wszystkie ubranka były na nią za duże:) a teraz mogę powiedzieć że już na pewno nie jest maleństwem. Zaczyna mieć swoje zdanie i umie je egzekwować. Codziennie odkrywa coś nowego, wszystko ją interesuje, wszystkiego chce dotknąć a najlepiej spróbować:) Zaczyna być samodzielna tzn. na ile to możliwe u takiego małego szkraba:)Rozwija się pod względem językowym. Pojawiają się nowe sylaby których dotąd nie było. Porusza się raczkując lub klęcząc na jednym kolanie dosuwa nogę.  Często się śmieje:) Nie jest w stanie usiedzieć w miejscu nawet zmiana pieluchy musi być w ruchu:) Lubi spacery ale nie lubi się ubierać.
Tak w zawrotnym tepie mija nam tydzień:)


Spacer:)
 Kurtka - Qadrie Foglio
Sludniczka - Kollale
Rajstopki - Next
Czapa - Dress you up


Wariujemy
 Bluza-Zara
Spodnie- Dress you up- oszalałyśmy na ich punkcie


Ja Ci pokaże:)


Set biedronkowy - Calamita


Legginsy- Dekopaka w szafie
 T-shert- Zara
Sweter- Qadri Foglio

poniedziałek, 30 września 2013

Lubimy czytać:)


 Od urodzenia mojej córki starałam się zawsze dużo do niej mówić i śpiewać. Śpiewanie okazało się lekarstwem  na płacz, kolkę. Uspokajało ją, wyciszało, intrygowało. Słuchała zawsze z zaciekawieniem i szeroko otwartymi oczami. Zresztą do tej pory tak jest. Nie ma dnia bez śpiewania, nie ma wieczora bez kołysanki. Co więcej zdarza się że Zuzia sama śpiewa:)  Od paru miesięcy nie ma też dnia bez czytania książek. Mamy w swojej biblioteczce dość sporo książeczek ale na większość jest jeszcze za wcześnie Codziennie ja lub babcia czytamy Zuzi książeczkę " Na wsi". Opowiadamy o zwierzątkach, opisujemy obrazki. Zuzia bardzo lub tą książkę. Myślę że duży atutem wydania sąd duże, kolorowe obrazki. Moja córka ma prawie 10 miesięcy a już mówi "kokoko", miał  "i-jał" hał "e -joł"
Babcia czyta wnuczce:)




Z serii Obrazki dla malucha bardzo lubimy wracać do książeczek "Ciało" i " Krok po kroku" opowiadamy przy tym i pokazujemy części ciała. Zuzia słucha i patrzy za zaciekawieniem. Kiedy książka się kończy czysto trzeba wracać do początku. Moja córka lubi czytać :) Sama wyciąga książeczki  z półki

Parę dni temu dołączyły do nas karty Czuczu " W domu"
Zaczynamy też czytać serię logopedyczną Jagody Cieszyńskiej " Kocham czytać- wyrazy dźwiękonaśladowcze"
To niesamowite patrzeć jak twoje dziecko uczy się języka. Języka który który nie jest łatwy.


sobota, 28 września 2013

Czy warto kłamać??

Życie jest jedno. Od początku dzielimy je z innymi: rodziną, przyjaciółki, znajomymi. Jest to świat który znamy a przynajmniej wydaje nam się że tak jest. Niestety wielu z nas uwielbia sobie to życie komplikować psując przez to relacje z otoczeniem. Nie potrafimy być ze sobą szczerzy, albo po prostu nie przyjmujemy prawdy do wiadomości, bo tak jest wygodniej. Wolimy kłamać, manipulować, przeinaczać prawdę. Bardzo często osoby bliskie, które masz za przyjaciół nie są nimi.  Żerują na twojej uczciwości aby osiągnąć jakąś korzyść a potem zapominają o Tobie albo po prostu nie są szczere. Ty dajesz z siebie to co najlepsze licząc że druga osoba odwzajemni się tym samym  i wierzysz, że tak jest i nagle ta bajka w którą chciałeś wierzyć pryska jak bańka mydlana. Rozczarowanie, gorycz i złość to uczucia które temu towarzyszą. Nie lubię kłamać i nie toleruje kłamstwa. Każde kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie na jaw. Oczywiście lepiej dla nas gdy to jest wcześniej. Osoby które kłamią z reguły nie widzą w tym nic złego. Dla nich to tylko wypowiedziane słowa. Oczywiście można też kłamać nie mówiąc nic albo po prostu przemilczeć coś co jest ważne. Czy kłamstwo się opłaca?? Myślę że, nie. Po co kłamać. Czy nie lepiej powiedzieć prawdę? Owszem prawda potrafi być przykra, ale lepiej znać ją i żyć w niej niż w kłamstwie. Każda prawda jest lepsza niż kłamstwo.



środa, 25 września 2013

Nie krzywdź!!!

Tak się właśnie zastanawiam jak można krzywdzić własne dziecko??
Jak można bić, katować, zastraszać, karać taką małą istotę??
Pisze o tym bo ostatnio znowu jest głośno o rodzicach który tak właśnie postępują. Nie jestem w stanie zrozumieć takiej osoby. Trzeba nie mieć serca ani uczuć aby pociąć swoje dziecko a następnie wyjść z domu i je zostawić - to przykład z dzisiejszego dnia. Niedawno w moim mieście dziewczyna urodziła dziecko sama w domu a następnie je utopiła i zakopała w szklarni. Nikt by się nie dowiedział gdyby nie trafiła do szpitala z komplikacjami poporodowymi. Nie rozumiem jak otoczenie tych osób może nie reagować, nie domyślać się że coś jest nie tak i może dojść do tragedii. Jestem młodą matką i zdaję sobie sprawę z tego że, dziecko też potrafi zmęczyć i potrzebna jest chwila wytchnienia ale właśnie od tego są bliscy żeby niekiedy odciążyć rodzica żeby ten mógł złapać oddech.
Mam wrażenie że, niektórzy nie powinni zostać rodzicami, bo nie dojrzeli do tego by nimi zostać.
To że podniesiemy na dziecko rękę nie załatwi problemu że jest niegrzeczne albo że płacze. Znam pewną kobietę której dwuletnia córeczka nie wiele mówi. Matka tłumaczy to tym że, to przez sąsiadów którzy urządzali libację w mieszkaniu i straszyli mała po nocach. A ja tłumacze to  tym że, ile razy przechodzę obok drzwi mieszkania tej kobiety, tyle  razy ona krzyczy na dziecko a ono płacze. Jak by nie mogła powiedzieć spokojnie po raz 1000- ny  że coś jej się nie podoba.( i mam nadzieje że to czyta teraz)
Zostając rodzicem przyjmujemy na siebie wszystkie obowiązki jakie są z tym związane. Przede wszystkim należy być z dzieckiem, kochać je, opiekować się nim, ROZMAWIAĆ, wspierać, wskazywać drogę , pokazywać dobro i zło. I nie ważne czy ma ona rok czy 18 lat. Po prostu należy z nim być. A wtedy i ono odwdzięczy nam się tym samym.
A wy co sądzicie??

poniedziałek, 23 września 2013

Jesienne narzekania...

Szaro, buro, nieprzyjemnie.. Jak ja nie lubię takiej pogody!  Gdzie jest słońce??- powie mi ktoś?
W  związku z paskudną pogodą za oknem jesteśmy zmuszone siedzieć w domu i zwiedzać wszystkie jeszcze nie odkryte kąty. A miało być tak pięknie. Polska złota jesień. Żółte liście i słońce. No niestety, Jesień przyszła ale na pewno nie jest złota:( Na domiar złego  mój szkrab wszedł w okres  płaczu o wszystko: że na leżąco, że w łóżeczku, że schodzimy z huśtawki, że się ubieramy.... wszystko na nie i od razu krokodyle łzy płyną. Ale postanowiłam być dzielna:) i nie dać się tej próbie na którą wystawia mnie dziecko.





Tak właśnie zwiedzamy kąty:)

Marynara - CzesioCiuch
Sukienka - Zara
Rajstopy - Next
Buty - Emel

piątek, 20 września 2013

McGywer to przy niej pikuś:)

Każdy dzień przynosi coś innego,nowego, niepowtarzalnego.Ostatnio  mojej córce wszędzie się śpieszy:) Wszystko robi w ruchu:) je w ruchu, ubiera się w ruchu, nawet przewijanie jest w ruchu:) Wszystko byle by tylko nie siedzieć albo nie leżeć. Najlepiej jest raczkować, zwiedzać wszystkie pokoje, otwierać szafki i szuflady, przesuwać krzesła i taborety. Wszystko poznawać ustami. Można np. zamiatać miotłą posadzkę trzymając ją przy samym dole, albo urządzać koncert na pokrywkę i patelnie. Można też robić porządek w biblioteczce wyrzucając z niej wszystkie książki:) Mam wrażenie że mam 4 pary oczu:)
Leżenie jest możliwe tylko podczas snu. Nie wiedziałam że zmiana pieluchy możliwa jest w powietrzu. McGyver to przy niej pikuś
 Jest taka mała a jej pokłady energii  są olbrzymie i mam wrażenie że, nieskończone:)
Jest jedna rzecz, która sprawia że na chwile staje się spokojna. Co to takiego?- telefon. Uwielbia patrzeć jak  ktoś rozmawia.

T-shert - Zara, Legginsy -Mamatu

Spodnie dresowe - Zara, T- shert - Coccodrillo


Nie ma cwaniaka...:)





poniedziałek, 16 września 2013

Jak świętować to świętować:)

W końcu jestem. Po weekendzie pełnym zabawy i muzycznych wrażeń zasiadłam przy klawiaturze:)
Czasem lubię po świętować, tak zwyczajnie po prostu lubię się wyskakać, wyszumieć, odprężyć. Tym razem było inaczej bo po raz pierwszy towarzyszyła mi Zuzia. Okazja nie byle jaka-otwarcie rynku naszego miasta. Występy szkół, klubów i oczywiście gwiazdy wieczorów Afromental i Zakopower a na koniec sztuczne ognie. Już dawno w mieście nie było takiej imprezy:) Zuzia w siódmym niebie, zebrała 5 balonów które teraz zdobią:P komodę w pokoju. Jak  świętować we dwójkę to świętować. Jako dowodząca zespołem zarządziłam malowanie twarzy na motyla co z tego wyszło - to już inna kwestia. Dzieci mają humory i nie zawsze idzie tak jak byśmy tego chcieli. Udało się narysować kontur:) i Zuzia została motylem, który chłonął wszystko co działo się wokół niego. Największe wrażenie zrobili na niej szczudlarze: chodzący, skaczący. Nie mogła pojąć dlaczego są tacy duzi:)  Wieczorne koncerty dzięki pomocy dziadków należały tylko do mnie. Można by pisać dużo o tych gwiazdach ale napisze krótko: Jest moc - Jest Afromental. Zakopower -mistrzostwo świata:)